Komponując Pasję wg św. Marka Mykietyn włożył przysłowiowy kij w mrowisko. Jednym artystycznym przedsięwzięciem zarówno wpisał się w wielką tradycję pasyjną, jak i dokonał rewolucyjnych przemian we współczesnym pojmowaniu gatunku. Oryginalny jest już sam wybór tekstów (fragmenty wszystkich ewangelii, z dodatkiem Księgi Izajasza) oraz ich zestawienie, w dwóch paralelnych liniach czasowych, chronologicznej i retrogradalnej. Chrystus ucieleśniony został kobiecym głosem, narrator to ironiczny recytator, ewangeliści to ansamble chóru. Piłat mówi po polsku, często przy akompaniamencie agresywnego rocka (na granicy fizycznego bólu), w swej wulgarności wydaje się być całkowicie zobojętniały wobec spraw ducha. Wszystkie te zabiegi a rebours, gwałtowne kontrasty, a przy tym powtarzanie, zarówno konkretnych motywów i faktur, jak pojedynczych fraz i efektów, są alegorią dzisiejszych czasów. Piosenkowa konwencja w partiach głosów chłopięcych pasowała do wyimaginowanego filmowego obrazu dziejów Chrystusa o nietypowej dramaturgii, gdzie wszystko zaczyna się od końca (słowa ''Wykonało się'' otwierają Pasję), a kończy na litanii całej genealogii narodu żydowskiego. Specyficzna dramaturgia muzyczna zamknięta została w trzech aktach, rozdzielanych dźwiękami nagranych cykad, co sugestywnie odmalowuje archaiczny pejzaż. Fascynacja mikrotonowością (w składzie orkiestry są trzy grupy instrumentów przestrojone o ćwierćton) sąsiaduje w Pasji z minimalizmem i repetytywizmem oraz środkami teatralnymi (wyraziste gesty i motywy, kontrastowość). Kompozytor starał się tutaj ogarnąć ważny temat, wraz z ucieleśnianymi przez banalny materiał rzeczami przyziemnymi, towarzyszącymi współczesnej religijności. Utwór jest świadectwem głębi pasyjnego przesłania odczytanego w naszych czasach, w brutalnym świecie bez wartości, w którym zło wciąż się pojawia i przybiera nowe postacie, pomimo ostrzeżeń z przeszłości... Nie w materiale muzycznym, nie w unikalnej estetyce tkwi wielkość Mykietyna, lecz w jego postawie jurodiwego, który ma prawo mówić właśnie o ''śmieciach'' i brudach ukrytych głęboko wewnątrz nas samych. [Maciej Jabłoński]