Teksty zebrane Jana Stanisława Witkiewicza publikowane w prasie mniej więcej ćwierć wieku wcześniej, w których autor omawia premierowe wydarzenia operowe i baletowe z lat dziewięćdziesiątych czy też sytuację instytucji kultury w tamtym czasie.
Dominuje w nich recenzencka bezkompromisowość nakazująca zamiast łatwych pochlebstw głosić rzeczy niemiłe i niepopularne, wytykać błędy i słabości. Nie ma w tym malkontenctwa, bo jeśli artysta zasługuje na uznanie, jeśli wzbudza podziw, autor nie wstydzi się dać temu wyraz. Warto je przypomnieć dziś, gdy krytyka muzyczna, a i teatralna czy filmowa także, niemal zaginęła, gdy zamiast niej media zdominowały teksty promocyjne i kryptoreklamowe, gdy o spektaklach czy filmach dziennikarze mówią lub piszą często, zanim je obejrzą i takie samotne poruszanie się po sztuce recenzenta stało się czymś rzadko spotykanym.