Muzyka "Smutnej opowieści" budzi ambiwalentne emocje estetyczne, autentyzm, siła ekspresji, smutek, ponurość, cierpienie, męka, tragizm. Zastanawiające jest to, iż zderzenie przykrej czy wręcz brutalnej treści życia ze światem sztuki zaowocowało formą artystyczną, której od początku przyznano walor oryginalności, a zarazem logiki, doskonałości i szlachetności stylu.
Skład orkiestry : 3 flauti, flauto alto in sol, 3 oboi, corno inglese, clarinetto in mi, 2 clarinetti in la, clarinetto basso in b, 3 fagotti, contrafagotto, 6 corni in fa, 3 trombe in do, 2 tromboni tenori, trombone basso, tuba, timpani, triangolo, archi.
Muzyka "Smutnej opowieści" budzi ambiwalentne emocje estetyczne, autentyzm, siła ekspresji, smutek, ponurość, cierpienie, męka, tragizm. Zastanawiające jest to, iż zderzenie przykrej czy wręcz brutalnej treści życia ze światem sztuki zaowocowało formą artystyczną, której od początku przyznano walor oryginalności, a zarazem logiki, doskonałości i szlachetności stylu.
Skład orkiestry : 3 flauti, flauto alto in sol, 3 oboi, corno inglese, clarinetto in mi, 2 clarinetti in la, clarinetto basso in b, 3 fagotti, contrafagotto, 6 corni in fa, 3 trombe in do, 2 tromboni tenori, trombone basso, tuba, timpani, triangolo, archi.
Muzyka "Smutnej opowieści" budzi ambiwalentne emocje estetyczne, autentyzm, siła ekspresji, smutek, ponurość, cierpienie, męka, tragizm. Zastanawiające jest to, iż zderzenie przykrej czy wręcz brutalnej treści życia ze światem sztuki zaowocowało formą artystyczną, której od początku przyznano walor oryginalności, a zarazem logiki, doskonałości i szlachetności stylu.
Skład orkiestry : 3 flauti, flauto alto in sol, 3 oboi, corno inglese, clarinetto in mi, 2 clarinetti in la, clarinetto basso in b, 3 fagotti, contrafagotto, 6 corni in fa, 3 trombe in do, 2 tromboni tenori, trombone basso, tuba, timpani, triangolo, archi.
Smutna opowieść op. 13. W pierwszych dniach września 1908 w liście do Bolesława Domaniewskiego Karłowicz pisał: Może doniosłem już Panu, że ostatnią mą kompozycję, która nosić będzie tytuł Smutna opowieść (preludia do wieczności), zupełnie już wykończyłem. W kilka miesięcy później, 22 I 1909, odbyło się w Warszawie prawykonanie Smutnej opowieści pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga. Jest to bez wątpienia jedno z piękniejszych dzieł Karłowicza muzyka zakreślona szerokimi płaszczyznami, ekonomiczna w środkach wyrazu, mistrzowska w orkiestralnej polifonii i w instrumentacji. W ekspresjonistycznym gatunku wyrazowości, w charakterystycznym sposobie piętrzenia napięcia poprzez szeregowanie krótkich przebiegów dynamicznych aż do ostatecznej kulminacji, widoczna jest konwencja późnoromantyczna, nad którą nie zdołał Karłowicz zapanować i której dostatecznie nie zasymilował. Wysokiej randze artystycznej muzyki Smutnej opowieści nie dorównuje komentarz literacki. Zacytowany poniżej program wydrukowany był w tygodniku Scena i Sztuka (1909 nr 46) na podstawie wywiadu z Karłowiczem, a inspirowany niezawodnie przez kompozytora, choć nie rad był on z formy, w jaką przyobleczono udzielone przez niego informacje. Autor w poemacie tym, utrzymanym w swobodnej formie, przedstawia psychologię samobójcy. Wstęp ponury znamionuje nastrój i uczucia człowieka, w którego głowie zalążkuje myśl o samobójstwie, wypełzła z najgłębszych tajników jego świadomości na podłożu apatii i zniechęcenia do życia; powoli przesiąka on jak kropla wody przez umysł i doprowadza do walki pomiędzy chęcią życia, które wskazuje zjawy pięknych chwil przeszłości, a samobójstwa. Walka ta rozgrywa się pomiędzy dwoma sprzecznymi tematami, zwycięża ostatni: pada strzał... Jeszcze chwila szamotania, ostatni odruch ginącego życia, w porywie ku górze człowiek zapada powoli w stan nieświadomości, coraz głębiej, w nicość. Smutna opowieść rozwija się w oparciu o dwa tematy: pierwszy wprowadzony zostaje przez wiolonczele i kontrabasy divisi; ponury, surowy, postępuje akordowymi krokami w długich, półnutowych wartościach. Powierzony fagotom i klarnetom temat drugi jest tematem słabszym, tonalnie nie sprecyzowanym, mocno schromatyzowanym, o załamującym się rysunku melodycznym. Drugi temat uzupełnia pojawiający się w wiolonczeli solo motyw Dies irae, symbolizujący myśl o śmierci. Posępne dźwięki stłumionych trąbek, potem rogów na tle narastającego dramatycznie brzmienia reszty orkiestry doprowadzają do kulminacji: wraca temat pierwszy, ulega przeróbkom, daje się słyszeć w coraz to innej szacie instrumentalnej, by znów ustąpić niespokojnemu i chwiejnemu tematowi drugiemu. Potężnieje posępna melodia Dies irae; uderzenie w tam-tam, w najwyższym nasileniu dynamicznym to według cytowanego programu samobójczy strzał owego nieszczęsnego człowieka. Raz jeszcze powracają w dramatycznym powiązaniu obydwa tematy, lecz oto już utwór kończy się zmierzchającą, ciemną melodią kontrabasów i kontrafagotów. [T. Chylińska, S. Haraschin, M. Jabłoński Przewodnik po muzyce koncertowej